Informacje

avatar

chesteroni
z miasta Toruń
16647.94 km wszystkie kilometry
314.60 km (1.89%) w terenie
43d 11h 14m czas na rowerze
15.92 km/h avg

Kategorie

.Giant.0   .mieszczuch.127   .mieszczuch 2013.138   .Surly.55   .Surly 2013.49   >100.55   >200.19   >300.5   forumowo.27   gminobranie.58   nightrower.42   przyczepkowo.4   sakwowo.51   użytkowo.273   wycieczka.59   wycieczka 2013.53  

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chesteroni.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2014

Dystans całkowity:608.00 km (w terenie 4.40 km; 0.72%)
Czas w ruchu:38:29
Średnia prędkość:15.80 km/h
Maksymalna prędkość:45.38 km/h
Suma podjazdów:2083 m
Maks. tętno maksymalne:164 (87 %)
Maks. tętno średnie:124 (65 %)
Suma kalorii:8113 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:55.27 km i 3h 29m
Więcej statystyk

Gminobranie czerwińskie 300km

Niedziela, 28 września 2014 | dodano:05.10.2014 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria .Surly, >100, >200, >300, gminobranie, nightrower, sakwowo, wycieczka
  d a n e  w y j a z d u
304.02 km
1.40 km teren
20:02 h
15.18 km/h
45.38 vmax
12.0 *C
HR max(%)
HR avg(%)
1283 m kcal
Po załatwieniu swoich prywatnych spraw w Warszawie okazało się, że mam masę czasu - już w sobotę wieczorem byłem wolny więc grubo przed świtem, bo o 4:45 byłem już w drodze. Pierwotnie chciałem przejechać przez Park Łazienkowski, ale okazało się, że jest zamknięty :(
W zamian przejechałem obok jednostki wojskowej i siedziby BOR gdzie biedni wartownicy wpatrywali się przed siebie nieobecnym spojrzeniem. Przejazd przez Warszawę nie był przyjemny. Mimo GPSa trzeba było co chwilę kombinować bo a to zakaz, a to remont, a to metro budują i jest objazd. Po przebiciu się na wschodnią stronę Wisły było już nieco lepiej i nawet dało się podziwiać "city":
W końcu dojechałem do granic miasta, przy okazji poznając fajny wyjazd z niego przez Jabłonną. Co ciekawe, w Warszawie wyjazd wiedzie dłuuugą ul. Modlińską by w Jabłonnej wjechać w... ul. Modlińską. W kolejnych miejscowościach to samo i tak przez ok. 20km jeśli tylko byłem w jakiejś wsi, to jechałem Modlińską.

Modlin
W końcu dojechałem do Nowego Dworu Mazowieckiego, na terenie którego znajduje się Twierdza Modlin i lotnisko Warszawa-Modlin. Zimno dawało się we znaki, temperatura oscylowała w okolicy 5 stopni. Dobrze, że miałem ze sobą zimowe ciuszki rowerowe. Koło Twierdzy Modlin jedynie przejeżdżam. Jest nad Wisłą na dole skarpy i nie bardzo mi się uśmiecha włóczenie się po bunkrach. Zwłaszcza, że tych jest niemało:

Na górze pełno dookoła 100-letnich budynków wojskowych i powojskowych, do tego jest jednostka wojskowa z mostem pontonowym:

Mijam jeszcze pomnik obrońców Twierdzy Modlin

i wyjeżdżam, żałując nieco, że nie miałem czasu na powłóczenie się po okolicy. Za Zakroczymiem odbijam na północ po gminy, co osiąga apogeum w gminie Joniec, gdzie 9.5 km nadrabiam by przejechać przez siedzibę gminy :) Ale udaje się wodę uzupełnić 2 minuty przed zamknięciem sklepu - potem długo nie będzie nic otwartego!

Czerwińsk

Z Jońca odbijam na południe w stronę Czerwińska nad Wisłą. Trasa bez tych gmin mogłaby być krótsza pewnie o dobre 100km, ale za to byłaby nudnym turlaniem się z punktu do punktu. Jazda na południowy zachód nie jest najprzyjemniejsza - pod słońce i pod wiatr. Kilometry połykam jednostajnym, ale niewielkim tempem. Pewnie prócz wiatru ma na to wpływ waga bagaży - ok. 20kg, jak się potem w Toruniu okaże!
Czerwińsk to maleńkie miasteczko z małym ryneczkiem, ale jak się podjedzie pod górę to widać piękny kościół z 1155r.

Warto było zboczyć z trasy i tu zajrzeć!
Z Czerwińska jadę na północ do Płońska. Mógłbym pewnie jakimiś bocznymi dróżkami Płońsk ominąć, ale ostatnim razem tylko śmignąłem przez miasto i niewiele zobaczyłem - chciałbym to nadrobić.

Płońsk

Generalnie nie było warto. Jedyny ciekawy akcent to aniołek wkurzony na parkujący samochód:

Z Płońska odbijam na zachód, znowu pod wiatr, ale za to krajówką, z której uciekam... na południe. Kolejne gminy ;-)
Jednocześnie zmierzcha już i ledwo udaje się pożegnać ze słońcem:


Nightrower
Niemal ocieram się o Płock i rafinerię - w okolicach Bielska widać dymiące (i płonące!) kominy Orlenu. Z Sierpca wyjeżdżam o północy, senność mnie już męczy, ale zatankowałem kawę, ubrałem się ciepło i ruszyłem ostatnią "prostą" do domu, czyli nocna jazda DK10.
Senność - to słowo poznaję we wszystkich odmianach. Ledwo docieram do Skępego, gdzie ładuję w siebie niemal litr kawy. Na Orlenie z okazji jakiegoś dnia kawy jest promocja i każda kawa jest podwójna :-)
Przy okazji widzę wycieczkę autokarową młodzieży, która jedzie "melanżować się do Mielna". Eh, każdy ma swoje dziwactwa :P
W Skępem zmiana - ze stacji Bliska zrobił się prawdziwy Orlen!
Mijam znane mi miejscowości i w końcu docieram do Lipna, ale nie było to najfajniejsze. Pagórki i zwężenia drogi wraz z mgiełką odbierały poczucie bezpieczeństwa na poboczu. W Lipnie rozważam poczekanie na pociąg, ale 2.5 h marznąć? Bez sensu. Dobrze, że kolejną kawę wypiłem, bo w Kikole na jedynej stacji kawy nie ma - popsuł się ekspres. Od okolic Czernikowa jazda jest mocno nieprzyjemna z uwagi na liczne zwężenia i narastający poranny poniedziałkowy ruch. Nie pozostaje nic innego, jak cisnąć.
W Obrowie pociąg mnie mija - szybciej bym był pociągiem, ale co tam, będzie 300. Pierwszy w tym roku dystans między 300 a 400 km!
To mnie motywuje i już bez problemów docieram do Domu. W Toruniu poranna mgła, a ja spadam spać.

Tradycyjnie, więcej zdjęć można obejrzeć po wejściu do - klik tutaj -> G A L E R I I <- klik tutaj -

Zaliczone gminy: 9
Mazowieckie:
Nowy Dwór Mazowiecki, Zakroczym, Joniec, Załuski, Naruszewo, Czerwińsk n/Wisłą, Dzierzążnia, Bulkowo, Staroźreby


tor-poz-waw

Piątek, 26 września 2014 | dodano:02.10.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .Surly, nightrower, sakwowo, użytkowo
  d a n e  w y j a z d u
21.27 km
0.00 km teren
01:25 h
15.01 km/h
33.99 vmax
12.0 *C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Po Toruniu, Poznaniu i Warszawie przetykane pociągami.

sprawy

Środa, 17 września 2014 | dodano:17.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .mieszczuch, użytkowo
  d a n e  w y j a z d u
12.25 km
0.00 km teren
00:43 h
17.09 km/h
27.50 vmax
18.0 *C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal

sprawy

Wtorek, 16 września 2014 | dodano:17.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .mieszczuch, użytkowo
  d a n e  w y j a z d u
12.18 km
0.00 km teren
00:46 h
15.89 km/h
28.70 vmax
20.0 *C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal

sprawy

Sobota, 13 września 2014 | dodano:14.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .mieszczuch, użytkowo
  d a n e  w y j a z d u
2.07 km
0.00 km teren
00:08 h
15.52 km/h
23.70 vmax
25.0 *C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal

sprawy i randka

Piątek, 12 września 2014 | dodano:13.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .mieszczuch, użytkowo
  d a n e  w y j a z d u
22.64 km
0.00 km teren
01:25 h
15.98 km/h
35.70 vmax
18.0 *C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal

sprawy

Czwartek, 11 września 2014 | dodano:12.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .mieszczuch, użytkowo
  d a n e  w y j a z d u
15.29 km
0.50 km teren
00:59 h
15.55 km/h
36.70 vmax
18.0 *C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal

sprawy

Poniedziałek, 8 września 2014 | dodano:11.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .Surly, nightrower, sakwowo, użytkowo
  d a n e  w y j a z d u
13.01 km
0.00 km teren
00:53 h
14.73 km/h
31.82 vmax
13.0 *C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Powrót z delegacji/końca świata :)

Do Końca Świata i parę obrotów korbą :)

Niedziela, 7 września 2014 | dodano:13.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .Surly, >100, gminobranie, sakwowo, wycieczka
  d a n e  w y j a z d u
181.14 km
2.50 km teren
10:28 h
17.31 km/h
43.76 vmax
23.0 *C
164 HR max( 87%)
124 HR avg( 65%)
800 m 8113 kcal
Wiele miejsc już odwiedziłem na rowerze. Niektórzy śmieli się, że jeszcze tylko na Końcu Świata nie byłem. To prawda, ale... ja nie dam rady? Szczęśliwie Koniec Świata jest nieodległy, w powiecie Ostrzeszowskim. Z uwagi na to, że wieczorem musiałem być w Poznaniu a następnego dnia w pracy, nie była to wycieczka stricte rowerowa - pozwoliłem sobie na podwózkę pociągową.

O 3 z haczykiem wpadam na PKP Toruń Główny i bez problemu dostaję miejscówkę z rowerem na TLK choć ponoć miejsc już nie ma. W Kutnie czekam godzinkę i dojeżdżam osobówką do Łęczycy gdzie ląduję o 6:01. Ostatnio byłem w Łęczycy kończąc trasę w jakimś kryzysie a do tego zamku nie obejrzałem z powodu żulerii. Tym razem tych problemów nie było i zamek obejrzałem, choć tylko z zewnątrz - w środku jest muzeum, ale o 6 w niedzielę nieczynne, co raczej nie dziwi :)

Zamek bardzo ładny no i w końcu nie krzyżacki, a nasz, polski :)
Z Łęczycy jadę całkiem sprawnie w stronę autostrady. Postanowiłem, że będę minimalizował postoje bo ostatnio strasznie mi się wycieczki rozłażą przez brak dyscypliny. Wychodzi nieźle, ale czasem przecież trzeba fotkę strzelić :)
Bardzo chciałem obejrzeć pałac w Poddębicach, ale ktoś wpadł na pomysł remontu parku przypałacowego i nie ma dojścia żadnego. Eh.
W końcu dojeżdżam do Warty w Warcie:

W Warcie (mieście :P) jest też bardzo ładny klasztor, ale niestety nie ma jak go obejrzeć z powodu trwającej mszy. Z Warty jadę w stronę Błaszek, ale nie wjeżdżając do samej miejscowości odbijam na południe. Całkiem ładna "piła" - 130m - 180m-135m - 185m i tak w kółko. Trochę to jest męczące, ale bez przesady, po kilkunastu kilometrach się wypłaszcza by koło Brąszewic się skończyć. Odbijam na zachód i wiejskimi drogami jadę prosto. Droga wkrótce w okolicy Salamonów zamienia się w szuter a potem nawet w piaszczysty kawałek, ale nie jest źle, tylko raz mi koło zatańczyło w piachu. Ostatecznie docieram do Głuszyny, gdzie widzę, że jestem już blisko:

Jak widać ze znakiem jest zupełnie jak z przepowiednią - jak jest już blisko to nagle ktoś przesuwa datę. Tutaj z 0.8km zmieniono na 1.5km
Wbijam więc w tę drogę, która wkrótce zmienia się w piaszczystą leśną trasę. Wtem oczom moim ukazuje się "Chata na końcu świata":

W Google na to hasło jest wiele wyników, ale jedynie ta chata naprawdę jest tam, gdzie napis głosi :) Swoją drogą wiele osób chce zbić majątek na Końcu Świata, tylko w zasadzie po co? Czyżby faraonowie mieli rację chowając majątek do grobu?
W końcu jestem w Końcu:

A w zasadzie pół kroku dalej. Dobrze, że jednak Ziemia nie jest płaska bo bym spadł!
Skoro już minąłem znak, to sprawdzam, co jest dalej, na końcu Końca Świata. Są jeszcze ze trzy domki, a na końcu ten:

Za domkiem jest kolejna gmina, ale jako że czasoprzestrzeń postanowiła tutaj mieć punkt nieciągłości, nielicho musiałbym drogi nadłożyć by tam dojechać - odpuszczam więc i wracam do Głuszyny.
Z Głuszyny jadę do Grabowa nad Prosną, w którym już byłem wiosną, jadąc na zlot forum podrozerowerowe.info więc czasu nie mitrężąc jadę do Ostrowa Wielkopolskiego. Znacznie wyprzedzam założony harmonogram więc mam chwilkę na pozwiedzanie tego ładnego miasteczka. Szczególną uwagę zwraca monumentalna konkatedra św. Stanisława Biskupa:

Ale sama starówka też nie wygląda źle. A na rynku można wypić kawę z posągiem Stefana Rowińskiego:

No i to tyle - mając nadmiar czasu ledwo zdążam na pociąg, ale jednak zdążam i bez przygód docieram na miejsce, czyli do Poznania.
Teraz mogę powiedzieć, że i na Końcu Świata byłem ;-)

Jako ciekawostkę podam, że koszt biletów na mnie wyniósł 66,6 zł :) Na (nie)szczęście od liczby bestii uchronił mnie rower bo doszło kolejne 23,1 zł :/

Zapraszam do obejrzenia wszystkich fotek w - klik tutaj -> G A L E R I I <- klik tutaj -

Zaliczone gminy: 10
Łódzkie: Wartkowice, Poddębice, Zadzim, Warta, Błaszki, Brąszewice
Wielkopolskie: Czajków, Kraszewice, Ostrów Wielkopolski - obszar wiejski, Ostrów Wielkopolski - miasto



sprawy

Czwartek, 4 września 2014 | dodano:11.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .mieszczuch, użytkowo
  d a n e  w y j a z d u
9.20 km
0.00 km teren
00:36 h
15.33 km/h
27.80 vmax
15.0 *C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal