Informacje

avatar

chesteroni
z miasta Toruń
16647.94 km wszystkie kilometry
314.60 km (1.89%) w terenie
43d 11h 14m czas na rowerze
15.92 km/h avg

Kategorie

.Giant.0   .mieszczuch.127   .mieszczuch 2013.138   .Surly.55   .Surly 2013.49   >100.55   >200.19   >300.5   forumowo.27   gminobranie.58   nightrower.42   przyczepkowo.4   sakwowo.51   użytkowo.273   wycieczka.59   wycieczka 2013.53  

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chesteroni.bikestats.pl

Archiwum

Gminobranie nadwiślańskie

Niedziela, 25 sierpnia 2013 | dodano:27.08.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .Surly 2013, >100, >200, gminobranie, nightrower, sakwowo, wycieczka 2013
  d a n e  w y j a z d u
200.22 km
3.00 km teren
13:12 h
15.17 km/h
35.60 vmax
14.0 *C
HR max(%)
111 HR avg( 59%)
m 6023 kcal
Miałem w Warszawie do załatwienia pewne sprawy, które miały zakończyć się w sobotę ok. 12:00. Plan to uwzględniał i zakładał bujanie się po drogach lokalnych po południu oraz wieczorem, wizytę w Płocku najpóźniej ok. północy i dalszy ciąg do Torunia już krajówkami. Niestety, wszystko mi się przesunęło o 5 godzin, co miało istotny wpływ na przebieg trasy, ale o tym niżej.

Z Warszawy wyruszyłem ok. 17. Jechałem przez okolice parku Łazienkowskiego, a potem przez stare miasto. Po drodze minąłem Pałac Namiestnikowski, siedzibę Prezydenta RP:

Na Placu Zamkowym z 10 lat temu podziwiałem break-dancerów. Ku mojemu zdziwieniu, stali się chyba elementem krajobrazu gdyż i tym razem trafiłem na mały pokaz:

Nie mogłem jednak za długo podziwiać wygibasów z racji opóźnienia. Na początek miałem kurs na północ Warszawy. Jadąc do pierwszej gminy poza Warszawą trafiłem na niewiastę w stroju Opoczyńskim (z wyraźnym podkreśleniem, że to nie jest strój, za przeproszeniem, łowicki):

Celem były Łomianki. Nie znalazłem niestety asfaltowej trasy - droga techniczna wzdłuż DK7 urywa się, a nie znam tego parku nad Wisłą i nie wiem, jak tam się jeździ. Znalezione zdjęcia nie zachęcały do jazdy tamtędy więc dotarłem tam dość okrężną trasą przez jakąś Wólkę Węglową. W Łomiankach zrobiłem sobie małą pętelkę po osiedlowych uliczkach. Osiedle było dość nietypowe - same rezydencje, na oko każda warta około 2.5 mln zł. Nie było mi po drodze przez Łomianki więc wyjechałem tą samą drogą i pojechałem w stronę Kampinosu. Niestety, trafił mi się odcinek terenowo-brukowy do Palmir. Od północy do tego historycznego miejsca jest dojazd asfaltowy, ale od południa jedzie się przez Kampinoski Park Narodowy tworem drogoniepodobnym. Szkoda, że nie ma tam takich fajnych szutrów, jakie są przez Białowieski PN. W Palmirach jestem tuż przed nocą, ale udaje mi się jeszcze zrobić zdjęcie, na którym coś widać:


Brakowało mi kawy i odczuwałem spadek formy. Aż do Wyszogrodu jechało mi się jednak umiarkowanie dobrze. W Wyszogrodzie bardzo liczyłem na stację benzynową, ale... nie było! Po fakcie już wiem, że nic tam nie ma. Ostatnio jeśli jadę krajówką w nocy, to zwykle były to te ważniejsze drogi i okazuje się, że stacja co kilkadziesiąt km to nie jest nic niezwykłego. Wniosek na przyszłość: trzeba zwiększyć samowystarczalność przy jeździe opłotkami, warto też będzie sprawdzić picie kawy rozpuszczalnej zalewanej zimną wodą. Ohyda, ale lepsze to, niż turlać się pół nocy 12 km/h w kryzysie.

Za Wyszogrodem, gdy okazało się, że z kawy nici, kryzys rozwinął się w całym swoim majestacie. Dojazd do Płocka wydłużył się niemiłosiernie. Ostatecznie jednak dojechałem, podziwiając rafinerię nocą:

W Płocku oczywiście kawa i odpoczynek. Zaczęło świtać więc zajrzałem na starówkę by obejrzeć pominięte ostatnio okolice katedry. Sama świątynia prezentuje się okazale:

Po drugiej stronie ulicy jest Zamek Książąt Mazowieckich:

W okolicy zaś są ładne skwerki z pomnikami:

oraz barierka z możliwością podziwiania nadwiślańskiej panoramy:


Wyjeźdżam z Płocka dość sprawnie i skręcam w stronę Włocławka po ostatnią gminę - Nowy Duninów. Jak tylko oddaliłem się od kawy 24h i stacji PKP, kryzys powrócił ze zdwojoną mocą. 45km do Włocławka jechałem łącznie ok. 4h co było czasem imponująco żałosnym. Ok. 20 minut pochłonęła drzemka na przystanku gdyż zacząłem zasypiać za kierownicą i zaczęło być to niebezpieczne. Po jedynych 20 km trafiłem na stację o nazwie "Bliska", gdzie wypiłem kawę:

Już wiedziałem, że do Torunia nie dojadę na czas (wstępnie planowałem 6 rano, ale i 9 rano byłaby OK). Ból kolan, kryzys, konieczność pójścia na imprezę urodzinową... jedyna opcja to już PKP.
Turlałem się dalej gdy zadzwoniła Beata i dowiedziałem się, że pociąg mam za godzinę, a następny dopiero za trzy. To mnie nieco otrzeźwiło i ostatnie 21km pokonałem z normalnymi prędkościami, czyli 22-24 km/h. W samym Włocławku GPS wytyczył mi trasę takimi drogami, że urządziłem sobie małego alleycata i boję się myśleć o tym, ile mandatów mi się należało (choć oczywiście nie łamałem przepisów w sposób stwarzający jakiekolwiek zagrożenie dla kogokolwiek).
Na szczęście ulice były puste a świateł bardzo mało. Nawet zdążyłem kupić bilet w kasie, choć wszystko w biegu się odbywało. W biegu z biletem i rowerem na peron, w biegu wsiadanie na pociąg, który właśnie podjechał... Ale się udało jakimś cudem. Przy okazji trochę kryzys minął więc pewnie do Torunia bym dojechał, tyle że z uwagi na urodziny, na które byłem zaproszony, nie mogłem sobie pozwolić już na wydłużenie eskapady. Poza tym 60km jazdy krajówką to średnia przyjemność.

Dystans mimo wszystko minimum jakieś spełnia, gmin parę wpadło, a ja się nauczyłem, że trzeba na zadupiach być bardziej samodzielnym w kwestii zaopatrzenia.

Zaliczone gminy (10):
Mazowieckie: Łomianki, Izabelin, Czosnów, Leoncin, Wyszogród, Mała Wieś, Bodzanów. Słupno, Radzanowo, Nowy Duninów.

Kompletny zestaw zdjęć z wycieczki możesz obejrzeć zaglądając do - klik - > G A L E R I I < - klik -

Mapa wycieczki:


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ludzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]