Informacje

avatar

chesteroni
z miasta Toruń
16647.94 km wszystkie kilometry
314.60 km (1.89%) w terenie
43d 11h 14m czas na rowerze
15.92 km/h avg

Kategorie

.Giant.0   .mieszczuch.127   .mieszczuch 2013.138   .Surly.55   .Surly 2013.49   >100.55   >200.19   >300.5   forumowo.27   gminobranie.58   nightrower.42   przyczepkowo.4   sakwowo.51   użytkowo.273   wycieczka.59   wycieczka 2013.53  

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chesteroni.bikestats.pl

Archiwum

Gminobranie talibskie

Poniedziałek, 18 sierpnia 2014 | dodano:19.08.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .Surly, >100, >200, gminobranie, nightrower, wycieczka
  d a n e  w y j a z d u
249.34 km
0.00 km teren
14:13 h
17.54 km/h
49.57 vmax
18.0 *C
161 HR max( 85%)
124 HR avg( 65%)
1445 m 11009 kcal
Warmińsko-Mazurskie to kraina pełna wspaniałych lasów, tysięcy jezior skrytych za pagórkami i ośrodków turystycznych przemieszanych z prymitywną przyrodą. Idealne miejsce by skryć jakieś tajemnice. Pewnie dlatego jest tam szkoła policyjna, ośrodek szkolenia ABW, radary oraz miejsce niegdysiejszego przesłuchiwania Talibów przez CIA. Tak się jakoś złożyło, że do tej pory jeszcze tam nie byłem więc tym razem wybrałem się na małe gminobranie przez te tajemnicze okolice.
Zacząłem od dojazdu pociągiem możliwie najbliżej Nowego Miasta Lubawskiego, czyli do Biskupca Pomorskiego. Dzięki temu oszczędziłem 14km i sporo czasu jazdy po niezbyt ciekawej okolicy. Z bocznym wiatrem docieram do Nowego Miasta. Już tu byłem więc tylko objeżdżam centrum i podziwiam kino na rynku:

Poprzednim razem przejechałem przez to miasto i zaliczyłem gminę miejską, ale - jak się ku mojemu zdumieniu okazało - nie przejechałem przez gminę wiejską. Jest ona tylko na północnym wschodzie i wschodzie od miasta. Dlatego też tym razem tu jestem - rozliczam się z przeszłością i zamykam rozdział gminnego przeoczenia. Wkrótce docieram do Lubawy. Miasto nieco podupadłe ale z bardzo fajną fontanną na rynku. Ma ona postać kuli z wody, co osiągnięto robiąc dysze skierowane pod kątem prostym do centralnie złączonych rurek.

Z Lubawy w zasadzie zawracam na południe, ale nie narzekam, bo wpadły dwie gminy :) Jedyne, na co można narzekać, to wiatr, ale przynajmniej nie męczę się z TIR-ami bo spory kawałek jadę bardzo ładną drogą dla rowerów. To i owo bym w niej pozmieniał, ale zasadniczo jest OK aż do momentu, w którym się ona niespodziewanie kończy w polu.
z Lubawy jadę dalej przez pagórki i lasy w stronę Nidzicy. Droga była bardzo malownicza i na pewno nie można jej zarzucić płaskości :)

Pod koniec jeszcze parę kilometrów nadłożyłem by przejechać sobie przez Kozłowo, kolejną gminę. Warto było, choćby z uwagi na widoki:

Stamtąd jadę już prosto na Nidzicę, po drodze mijając paru zawodników Mazovia MTB. Nidzica wita mnie przejazdem przez DK7 i przez ok. 10-12 torów, ale szybko mi to wynagradza bardzo ładnym zamkiem:

Zamek jest nei tylko ładny, jest również świetnie zagospodarowany. Hotel, restauracja (z sensownymi cenami), galerie, wystawy, biblioteka... Na pewno się nie marnuje jak choćby podobnych rozmiarów obiekt w Barcianach.
Z zamku zjeżdżam jeszcze na rynek, ale niczego fajnego tam nie ma więc zmykam w stronę Szczytna. Mam problem z czasem bo chciałem jeszcze przed zachodem słońca obejrzeć słynny już ośrodek SPA za miastem, a kilometrów trochę do pokonania zostało. Spinam poślady i całkiem nieźle mi to wychodzi bo średnia na tym 50km odcinku to ok. 23 km/h. Jak na moją wagę i dystans w nogach oraz hopki - całkiem nienajgorzej.
W końcu docieram do Szczytna. Miasto jest nieciekawe. Jedyne, co było interesującego, to zrujnowana wieża ciśnień:

Lotnisko w Szymanach sobie odpuszczam i jadę bocznymi drogami do Starych Kiejkut. To tutaj jest ośrodek szkolenia ABW (i niestety nie jest to już tajemnicą :() i tutaj CIA przesłuchiwała Talibów (tak twierdzi przynajmniej strasburski trybunał).
Sam ośrodek jest przy krajówce i jest solidnie ogrodzony:

Nie ma na płocie żadnych zakazów więc się nie boję zrobić zdjęcia. Zresztą Google Street View całe ogrodzenie ma obfotografowane.
Stąd już wykręcam w stronę Olsztyna. Zapada noc, ale jedzie się nieźle. Jest tylko jeden problem: coraz bardziej lata mi na boki korba, coś jest nie tak z supportem. Jeszcze nie wiem co, ale na pewno w Olsztynie zakończę podróż bo luz się zauważalnie powiększa. Nie chciałbym w środku nocy na zadupiu zostać z niesprawnym rowerem. Po drodze jeszcze próbuję znaleźć jakąś stację z kawą, ale niestety nie ma kompletnie nic. Ani w Dźwierzutach, ani w Pasymiu (była, ale stoi tylko ruina i kartka, że najbliższa jest w Szczytnie). Załamka, nic wzdłuż krajówki też nie było, ale trudno, jakoś dojadę.
Przed Olsztynem przejeżdżam jeszcze przez Klewki, o których ś.p. wicepremier Lepper pisał w kontekście Talibów nie chcąc ujawnić tajemnicy do końca.
Na dworcu w Olsztynie jestem już o 2am, ale pociąg jest o 6. Strasznie mi szkoda gmin, których nie zaliczę i w normalnych okolicznościach bym śmignął, ale z awarią wiszącą na włosku wolę odpuścić.

Tym razem nie było za bardzo nic do zwiedzania, ale jednak kilka fotek się zrobiło więc zapraszam do obejrzenia - klik tutaj -> G A L E R I I <- klik tutaj -

Zaliczone gminy: 12
Warmińsko-Mazurskie:
Nowe Miasto Lubawskie - obszar wiejski, Lubawa - obszar wiejski, Lubawa - miasto, Rybno, Dąbrówno, Kozłowo, Nidzica, Jedwabno, Szczytno - miasto, Dźwierzuty, Pasym, Purda



komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa odkui
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]