Informacje

avatar

chesteroni
z miasta Toruń
16647.94 km wszystkie kilometry
314.60 km (1.89%) w terenie
43d 11h 14m czas na rowerze
15.92 km/h avg

Kategorie

.Giant.0   .mieszczuch.127   .mieszczuch 2013.138   .Surly.55   .Surly 2013.49   >100.55   >200.19   >300.5   forumowo.27   gminobranie.58   nightrower.42   przyczepkowo.4   sakwowo.51   użytkowo.273   wycieczka.59   wycieczka 2013.53  

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chesteroni.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:2123.09 km (w terenie 71.80 km; 3.38%)
Czas w ruchu:133:06
Średnia prędkość:15.95 km/h
Maksymalna prędkość:48.52 km/h
Maks. tętno maksymalne:219 (116 %)
Maks. tętno średnie:129 (68 %)
Suma kalorii:64517 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:81.66 km i 5h 07m
Więcej statystyk

Wycieczka zlotowoforumowa

Sobota, 18 maja 2013 | dodano:26.05.2013 | linkuj | komentarze(1)
Kategoria .Surly 2013, forumowo, wycieczka 2013
  d a n e  w y j a z d u
33.87 km
0.00 km teren
02:33 h
13.28 km/h
42.25 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Podczas wieczornej biesiady w piątek podpytałem Ewę (ejbor) odnośnie tras i powiedziała, że ona prowadzi najkrótszą (ok. 20km), asfaltową. Z uwagi na to, że na zlocie pojawiła się też moja żona oraz córka, zdecydowałem się na ten wariant - krótka, lajtowa trasa. Rano oczywiście zaległem trochę i gdy się już zebrałem, niemal wszyscy byli już gotowi do jazdy. O kurczę! Szybko się ubrałem i poleciałem - akurat startowaliśmy.

Na początku cała grupa pojechała do rezerwatu żubrów Waliska, gdzie był pierwszy mały postój

Rezerwat jest niewielki, ale trzeba wiedzieć, że w Puszczy Boreckiej żubry żyją na wolności i jest ich tam ok. 80-90 sztuk. A ja sobie dwa dni wcześniej urządziłem nocną eskapadę leśną na ok. 10km przez sam środek puszczy... :D
Pod rezerwatem rozdzielamy się na dwie grupy. Jedna jedzie na najkrótszą, lajtową wycieczkę prowadzoną przez Ewę i Janusza (ejbor). Druga grupa za kilka kilometrów ma się podzielić na dwie i pojechać dłuższymi trasami. Ja się decyduję na wariant najkrótszy - miały wszak być piękne asfalty Puszczy Boreckiej i lajtowo.
Taaa ;-)
Na początku faktycznie jedziemy asfaltem i mijamy zatopiony las

Droga szybko zmienia nawierzchnię na piaszczystą. Dość często grupa było nie było doświadczonych rowerzystów na wycieczce rowerowej wygląda tak, jak poniżej:

Mottem tej wycieczki jest dla mnie zdanie wypowiedziane przez Magdę po tym, gdy po kilkuset metrach jazdy polną drogą zobaczyła, z czego jest zrobiona nawierzchnia dalej:
Znowu piach? Dawno nie było!
Ewa prowadzi wycieczkę jakimś szlakiem legend, które faktycznie są nawet dość ciekawe (zapamiętałem tylko tę o kimś, kto się utopił w jeziorze i straszy). Tutaj akurat zatrzymaliśmy się, aby posłuchać opowieści, ale odcinek był tak trudny terenowo, że ja np. się spóźniłem na początek opowieści.

Po jakimś czasie i kolejnych kilometrach pchania/wężowania pojawił się szuter, a potem asfalt, a po drodze można było podziwiać piękne krajobrazy:


Podsumowując, wycieczka była bardzo udana, ale na pewno nie była lajtowa, a piękne asfalty Puszczy Boreckiej może i istnieją, ale nie na tej trasie. Sama puszcza jest bardzo fajna. Ewa wybrała trasę dość trudną do jazdy na rowerze, co jest zdaniem nie tylko moim, a ja osobiście miałem szczególne problemy gdyż z uwagi na masę i dość wąskie jak na kopny piach opony (1.6 cala) bardzo szybko się zapadałem. Jednak asfalt jest bliższy memu sercu ;-)
Nie ma co jednak narzekać - widoki były warte pomęczenia się, a o dziwo nie przyjechaliśmy jako ostatnia grupa. Do tego, na ostatnim postoju udało mi się kupić pomidory, których w sklepie w Orłowie rano jeszcze nie było, nabyłem też wielki słoik sosu oraz makaron - mieliśmy więc co jeść po wycieczce :)

No i w końcu odczarowało się forum - pojeździliśmy na rowerach, a to w tym wszystkim bardzo ważne :)

Mapki nie ma i nie będzie - nie mam GPS-a, a trasy nie zapamiętałem nawigacyjnie.

Trochę więcej zdjęć można obejrzeć w - klik tutaj - > G A L E R I I < - klik tutaj -

zakupy zlotowe

Sobota, 18 maja 2013 | dodano:26.05.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .Surly 2013, użytkowo
  d a n e  w y j a z d u
3.20 km
1.60 km teren
00:09 h
21.33 km/h
0.00 vmax
24.0 *C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Druga runda zakupowa do sklepu w Orłowie.

zakupy zlotowe

Piątek, 17 maja 2013 | dodano:25.05.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .Surly 2013, użytkowo
  d a n e  w y j a z d u
3.20 km
1.60 km teren
00:09 h
21.33 km/h
0.00 vmax
24.0 *C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Zakupy dla rodzinki na zlocie - woda, chleb, piwo i jakieś warzywo ;-)

Z Łękuka Małego do sklepu w Orłowie jest dokładnie 1600m w jedną stronę :)

Dojazd na zlot forum - dzień 6

Czwartek, 16 maja 2013 | dodano:25.05.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .Surly 2013, >100, forumowo, gminobranie, nightrower, sakwowo
  d a n e  w y j a z d u
154.40 km
12.00 km teren
09:38 h
16.03 km/h
48.52 vmax
22.0 *C
166 HR max( 88%)
110 HR avg( 58%)
m 5567 kcal
Pobudka tym razem miała miejsce przed szóstą i ciut po siódmej byłem już w trasie. W Szypliszkach z panią w sklepie uciąłem sobie pogawędkę na temat (braku) przyszłości naszego systemu emerytalnego i pojechałem dalej w stronę Sejn. Po drodze można było zauważyć, że w Polsce nie ma problemu z dwujęzycznymi nazwami miejscowości zamieszkałych przez mniejszości narodowe:

Miąłem klasztor w Smolanach - mnie osobiście rozczarował troszkę - spodziewałem się większej budowli. Kościół jednak był prześliczny (choć zamknięty):

Kilka razy droga wiodła mostem nad meandrującą w okolicy rzeczką o nazwie Marycha aż w końcu dojechałem do Sejn.

Tutaj na szczęście główna atrakcja, czyli kościół, była otwarta i można było podziwiać piękny wystrój

Obok bazyliki znajduje się klasztor podominikański, w którym obecnie jest muzeum. Muzeum niemal wszystkiego, bo można tam obejrzeć np. kolekcję ornatów:

kolekcję starych sprzętów przekazanych przez fotografa:

Czy też zestaw tradycyjnych sprzętów domowych:

W muzeum kupuję pamiątkowe kubki dla żony i teściowej i jadę na miasto żeby obejrzeć pobliską synagogę

Z Sejn jadę na Suwałki, mijając po drodze rzekę Żubrówkę. Nic, tylko butelkować! Po drodze skręcam do miejscowości Wigry, aby pod numerem czwartym kupić tradycyjne ciasto. Mrowiska akurat nie było, ale udało mi się kupić i zapakować na bagażnik sporego sękacza:

Przy okazji przeczekuję urwanie chmury, niestety nie jest ono ostatnim tego dnia.
Do Suwałk wjeżdżam razem z dziewczyną, która pruje w deszczu 27 km/h - przynajmniej miałem się z kim pościgać :)
W samych Suwałkach nic szczególnego nie ma, ale jak się znowu rozpadało, to dość długo szukałem wiaty przystankowej aby się schować. Droga do Bakałarzewa jest w remoncie i jedzie się tak sobie. Szczególnie, gdy na ograniczeniu do 30 km/h przy ruchu wahadłowym jadę 32 km/h a ktoś na mnie bezczelnie trąbi :/
W Bakałarzewie (a właściwie, to tuż za nim) jest fajny poniemiecki bunkier obronny. Zachowała się kopuła
oraz dolna kondygnacja

Skręcam na północ by zaliczyć jeszcze gminy Filipów i Kowale Oleckie, po czym przez Czerwony Dwór udaję się do miejscowości Leśny Zakątek.
Zapada zmierzch, a ja mam zamiar objechać jezioro Litygajno i lasem dojechać do Łękuka, gdzie jest zlot. Najpierw przegapiam (nieoznakowany) skręt w leśną drogę i dojeżdżam do miejscowości Borki - 2,8 km w plecy. Potem już lasem nawiguję na czuja z rzadka wspomagając się GPS-em w komórce (na szczęście tym razem łapie zasięg GSM i mam AGPS z dobrą dokładnością). Jedzie się dobrze, ale jedną z dróg leśnych "wyremontowano" - położono masę grząskiego piachu i przez trochę ponad 1,5km muszę w piachu prawie po kostki pchać ciężki rower - nie jest to przyjemne doświadczenie. Ostatecznie na miejsce zlotu dojeżdżam ciut przed północą w czwartek i jestem trzeci. Pierwszy był Latośłętka, a drugi Pustelnik. Trochę padam na twarz więc nie mam żadnych fotek z wieczora, jedynie co, to sobie fasolę ugotowałem na palniku Pustelnika, bo moja kuchenka coś nawala.
Po sześciu dniach dojechałem i to jest najważniejsze :)

Więcej zdjęć można obejrzeć w - klik - > G A L E R I I < - klik -

Zaliczone gminy (7):
Podlaskie (5): Szypliszki, Puńsk, Sejny - obszar wiejski, Sejny - miasto, Filipów
Warmińsko-mazurskie (2): Kowale Oleckie, Kruklanki


Dla zainteresowanych jak zwykle mapka:

Dojazd na zlot forum - dzień 5

Środa, 15 maja 2013 | dodano:25.05.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .Surly 2013, forumowo, gminobranie, sakwowo
  d a n e  w y j a z d u
97.19 km
15.50 km teren
07:03 h
13.79 km/h
36.53 vmax
22.0 *C
HR max(%)
HR avg(%)
m 3617 kcal
W Bursie śpi się komfortowo, w końcu prysznic zamiast doraźnego mycia się i wycierania chusteczkami nawilżonymi no i udało się też wyprać co trzeba. Rano idę na zakupy i chcę sfotografować wieżę ciśnień, a tu zonk - bateria się wyczerpała w aparacie. Zostały więc zakupy i powrót do bursy. Po zdecydowanie za późnym śniadaniu i pakowaniu ruszam w trasę i wracam pod wieżę ciśnień - tym razem się udaje ją uwiecznić

Od wieży jadę do muzeum kolejki wąskotorowej, które - podobnie jak przylegający skansen pszczelarstwa - jest po prostu otwarte. W dodatku za darmo! Jednak się da udostępnić coś ludziom.
W muzeum oglądam całkiem pokaźną kolekcję kolejarskich zabytków takich jak lampy

czy też kalkulatory mechaniczne:

Na peronie podziwiam spory wachlarz wagonów i lokomotyw:

Po czym oglądam skansen pszczelarstwa z bardzo ładnymi ulami kształtów wszelakich


Po wyjściu z muzeum jadę w stronę Suwałk, ale jako, że nie chcę jechać za dnia DK16, odbijam na boczne drogi by wyjechać nimi w Kalinowie. Drogi te w większości mają dobrą nawierzchnię asfaltową bądź są przejezdnymi gruntówkami

Przejeżdżam przez słynną już Rospudę i faktycznie - piękna rzeka

W Dowspudzie oglądam z rozczarowaniem pałac Paca

Spodziewałem się czegoś znacznie bardziej okazałego.
Nieopodal budują "obwodnicę" Augustowa, a de facto jest to alternatywny przebieg drogi Augustów-Suwałki gdyż "obwodnica" łączy się z DK8 tuż pod Suwałkami

W samych Suwałkach nie bez błądzenia odnajduję McDonaldsa, w którym parę lat temu odmówiono mi sprzedaży coli ("rowerzystów nie obsługujemy, szefowa nie kazała") - tym razem lody w McDrive sprzedano bez gadania. Czyżby zmiana pokoleniowa? W każdym razie poprzednie pokolenie na pewno nie w całości było pozbawione polotu - są tam w tych Suwałkach firmy o odważnych nazwach:

Choć pewne rzeczy chyba się nie zmienią - nadal od północy miasto wygląda jak rosyjska prowincja:

W międzyczasie zaczyna zapadać zmierzch. W Jeleniewie polecana mi przez Magdę restauracja "Pod Jelonkiem" niestety jest już zamknięta. Jadę dalej, a tu lasu ani widu, ani słychu - same pola albo bagienka z drzewkami. Postanawiam poszukać jakiejś kwatery, ale pierwsza z brzegu to jakaś paskuda. Następny jest "dom na wzgórzu". Dzwonię i pytam o cenę - 60zł w najtańszej opcji. Ale właściciel zgodził się, bym rozbił namiot, i to do tego za free :) Tak więc rozbijam się na trawniku pod domem i przypinam Surly'ego do starszego stażem kolegi:


Sporo innych fotek, w dużej mierze z muzeum i skansenu, choć nie tylko, znajdziesz w - klik - > G A L E R I I < - klik -

Zaliczone gminy (4):
Warmińsko-Mazurskie (2): Kalinowo, Wieliczki
Podlaskie (2): Raczki, Nowinka

Dla zainteresowanych trasą zamieszczam mapkę:

Dojazd na zlot forum - dzień 4

Wtorek, 14 maja 2013 | dodano:24.05.2013 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria .Surly 2013, >100, forumowo, gminobranie, sakwowo
  d a n e  w y j a z d u
132.35 km
2.50 km teren
08:56 h
14.82 km/h
40.39 vmax
25.0 *C
152 HR max( 80%)
106 HR avg( 56%)
m 4214 kcal
Czwarty dzień dojazdu na zlot forum podrozerowerowe.info rozpoczął się dość dziwnie. Otóż obok mojej miejscówki znajdowało się miejsce pochówku 700 Żydów z miejscowości Stawiski. Rozkładając namiot oczywiście nie miałem o tym pojęcia, ale budowa obwodnicy wygnała mnie dość daleko od miasta i skręciłem w pierwszą możliwą przecinkę leśną. Miejsce pochówku jest otoczone łańcuchami, a w centralnym miejscu znajduje się pomnik

Po spakowaniu się pojechałem z powrotem do Stawisk - jazda tamtejszą krajówką bez pobocza to dość nieprzyjemne doświadczenie. Ze Stawisk kieruję się drogą wojewódzką na Przytuły, gdzie robię małą pętelkę do wsi Doliwy aby obejrzeć sobie stary wiatrak:

W Radziłowie robię mały postój, a na wyjeździe z miejscowości podziwiam liczne chaty przypominające mi nieco dom rodzinny:

Dziś mam zamiar odwiedzić Twierdzę Osowiec więc kieruję się w stronę DK65. Przejeżdżając nią most przez Biebrzę podziwiam sąsiedni most kolejowy
oraz samą rzekę, która malowniczo rozlewa się po okolicy - nic dziwnego, że ptakom tak tam dobrze!

Sama twierdza jest wykorzystywana przez Wojsko Polskie i można ją zwiedzać z przewodnikiem. Niestety...
1. Przewodnik w dni powszednie urzęduje dopiero od czerwca
2. Minimalny czas zwiedzania to 2h
3. koszt to 35zł/h
W sumie, gdyby punkt pierwszy nie był prawdziwy, to może bym znalazł kogoś na tę imprezę, ale nie było na miejscu chętnych (byli jacyś emeryci, ale szybko uciekli). Tak czy owak szkoda - twierdza z daleka prezentuje się okazale i na oko nie ustępuje tej pruskiej ze Świnoujścia.
Rozczarowany wracam na północ i oglądam mniejsze bunkry we wsiach Sulewo-Kownaty oraz Sulewo-Prusy (więcej fotek w galerii):


W Wąsoszu podziwiam kopalnię kruszywa

w której bazę mają Deceptikony:

Warto też obejrzeć kościół przy rynku - jest bardzo ładny od zewnątrz i od środka:

W Szczuczynie na ul. Senatorskiej jest muzeum pożarnictwa. Zamknięte (klucz w bibliotece, która jest... no właśnie, nie ma namiarów), ale dzięki temu, że malują wnętrza, to mieli otwarte okna i można było obejrzeć eksponaty, np. taką motopompę:

Wyjeżdżając z Grajewa w stronę Ełku można skręcić w bok i obejrzeć sobie dawny trójstyk granic z 1545r.

Do Ełku dojeżdżam podziwiając piękny zachód słońca

W samym Ełku rozglądam się za polem namiotowym - wszak miasto jest nad jeziorem i jakieś być powinno. Pytam jakiegoś starszego pana i słyszę "Panie, u nas nic takiego nie ma!". Myślę sobie: Noż kurczę... A może zbankrutowało? Pytam o jakieś noclegi i mówi mi ten facet, że na dół i na lewo są wszystkie hotele. Cóż - zobaczymy. Na hotel mnie nie stać, ale kto wie, co znajdę. Jadę i jadę i zatrzymuję się przy ołtarzu-pamiątce po wizycie papieża. Rozglądam się i co widzę? Znak "Camping 200m" w lewo. Ehh! Ale Camping jest zamknięty, do tego ma awarię wody. Chłopaki w recepcji pilnują tylko skateparku. Mają jednak ulotki turystyczne i znajduję telefon do bursy szkolnej. Pytam o wolne miejsca, a na to pani z bursy mówi mi, że to nie ten numer (niezłe jaja!). Ale podała właściwy i wkrótce wylądowałem w bursie mając do dyspozycji pokój z łazienką za niecałe 38zł i do tego rower w pokoju. A mówiła mi żona, że spała w bursie i żebym tam szukał noclegu, to nie - chciałem po swojemu. Jak zwykle wyszło na jej - miała rację! ;-)

Zaliczone gminy (10):
Podlaskie (7): Przytuły, Radziłów, Grajewo - obszar wiejski, Goniądz, Wąsosz, Szczuczyn, Grajewo - miasto
Warmińsko-mazurskie (3): Prostki, Ełk - obszar wiejski, Ełk - miasto

Tradycyjnie, więcej zdjęć można obejrzeć w - klik - > G A L E R I I < - klik -

Dla zainteresowanych mapka:

Dojazd na zlot forum - dzień 3

Poniedziałek, 13 maja 2013 | dodano:23.05.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .Surly 2013, >100, forumowo, gminobranie, sakwowo
  d a n e  w y j a z d u
101.29 km
10.25 km teren
06:31 h
15.54 km/h
35.30 vmax
*C
149 HR max( 79%)
115 HR avg( 61%)
m 3549 kcal
Budzę się rano z potwornym bólem głowy. Nie chcą pomóc tabletki i w efekcie ruszam w trasę dopiero o 12:25. Kieruję się w stronę asfaltowej drogi do Zieleńca, ale... gdzieś się zgubiłem i w efekcie błądzę w lesie. GPS w telefonie nie pomaga - bez zasięgu GSM (czyli AGPS) pokazuje moje położenie z dokładnością do 4300m - do bani! W końcu postanawiam iść na azymut - to nie Mongolia, w końcu wyjdę na drogę albo rzekę i faktycznie - trafiam na jakąś główniejszą leśną drogę. Idę nią na północ i po paru zakrętach trafiam na drogę, która kończy się w Zieleńcu, ale inną, niż ta, którą przyjechałem. No cóż ;-)
Tak czy owak, straciłem ponad pół dnia i odpuszczam jedną gminę oraz wieś Klon. Jadę bezpośrednio do Myszyńca, ale niestety tam okazuje się, że kolegiatę w środku można podziwiać tylko gdy są msze, a najbliższa dopiero o 17. Pozostaje mi zewnętrze:

Jem śniadanie na skwerku przed kolegiatą i jadę dalej, do miejscowości Łyse. Tamże znajduje się muzeum palm wielkanocnych w starym, drewnianym kościele. Niestety - zupełnie jak w Myszyńcu, zamknięte. Co jeszcze bardziej irytujące, kościół znajduje się na jakimś szlaku drewnianych kościołów Mazowsza, za którego oznakowanie zapłacono z budżetu. Niestety, pozostaje tylko podziwianie ścian:

W dalszą drogę udaję się podziwiając nader liczne kapliczki i krzyże - prawie przy każdym polu coś jest (a przy niektórych polach nawet kilka!). Poniżej przypadek moim zdaniem nieco przesadzony:

W Turoślu mijam ładny, drewniany wiatrak:
W niejednej wiosce widzę drewniane chaty, te poniżej to wieś Zabiele:

Pod koniec wycieczki mijam jeszcze wykarczowane pniaki na polu - dość niespotykany widok:

Następnie udaję się polną drogą wzdłuż krajówki, a potem wbijam się na krajówkę i jadę do miejscowości Stawiski. Na południe od niej jest las, gdzie chciałem spać, ale budują teraz obwodnicę miasta i trochę musiałem przejechać zanim się udało w las skręcić. Co gorsza, ruch jest przeogromny (jak się później okazuje, tylko do Grajewa, potem wszyscy lecą na Augustów) - to pewnie wynik braku systemu viaToll na tej drodze. Po ciemku wbijam się w jakąś przecinkę w lesie, miga mi jakiś duży kamień a ja się w końcu rozbijam na polance.

Zaliczone gminy (9):
Warmińsko-Mazurskie (2): Szczytno - obszar wiejski, Rozogi,
Mazowieckie (2): Myszyniec, Łyse,
Podlaskie (5): Turośl, Kolno - miasto, Kolno - obszar wiejski, Grabowo, Stawiski

Więcej zdjęć tradycyjnie można obejrzeć w - klik - > G A L E R I I < - klik -

Dla zainteresowanych mapka:

Dojazd na zlot forum - dzień 2

Niedziela, 12 maja 2013 | dodano:23.05.2013 | linkuj | komentarze(1)
Kategoria .Surly 2013, >100, forumowo, sakwowo, gminobranie
  d a n e  w y j a z d u
106.83 km
6.00 km teren
07:32 h
14.18 km/h
36.21 vmax
13.0 *C
145 HR max( 77%)
108 HR avg( 57%)
m 3805 kcal
Rano pogoda jest bardzo ładna, ale potem pogoda jest niestety w kratkę i co chwila trzeba się przebierać w ciuchy przeciwdeszczowe bądź je zdejmować, co jest mocno upierdliwe i czasochłonne. Wczesnym porankiem słyszę jakieś ludzkie głosy - rozbiłem się daleko od drogi, ale odrobinę za blisko do innej. Nikt jednak mnie nie widział więc miejscówka nie była taka zła, choć rozbijałem się późno i w deszczu. Przedzieram się do Iłowo-Osady i podziwiam parowóz Ty45

Jadę następnie w kierunku Mławy. W samej Mławie urządzam sobie przerwę na kawę i śniadanie na skwerku koło dworca PKP i obok widzę grupkę miejscowych meneli popijających denaturat. Dobrze, że moja kuchenka jest na benzynę ;-)
W samej Mławie jedyne, co widzę ciekawego, to czołg na prywatnej posesji:

Wyjeżdżam na północ i nową obwodnicą udaję się w stronę Piekiełka. Gdy studiuję mapę, przegania mnie na rowerze jakaś starsza pani i widzę ten sportowy błysk w oku jak się ogląda do tyłu. No cóż, nie trzeba mi powtarzać dwa razy :)
Doganiam ją i sobie rozmawiamy aż do samego końca Piekiełka, przez co przegapiam ładny bunkier po prawej stronie drogi. Rozmowa była bardzo ciekawa, a pani miała 67 lat i już jednego prawnuka nawet. Na złomowatej damce zaiwaniała bez zadyszki 24 km/h - obym i ja tak mógł w jej wieku :-) W Wieczfni Kościelnej udało mi się trafić na końcówkę mszy więc oglądam od środka (fotka w galerii) kościół, który już od zewnątrz prezentuje się okazale:

Sama nazwa też jest ciekawa i jej pochodzenie nie jest jasne. Dalsza trasa wiedzie przez wsie, w których często można spotkać dość charakterystyczne chaty:

Do wsi Zembrzus-Mokry Grunt mam niestety odcinek piaszczysty po którym muszę sporo pchać, urządzam więc po drodze postój obiadowy na przepyszną fasolkę w sosie z dodatkiem chleba

Droga wojewódzka do Wielbarka jest prosta i mimo dziur jedzie się nią szybko, bo ruch jest tak mały, że można dawać środkiem:

W samym Wielbarku najciekawszy jest stary kościół ewangelicki, choć niestety jest już zniszczony

Nocleg znajduję w lesie obok wsi Zieleniec. Las jest "goły", prawie bez krzaków, a do tego pełno w nim dróg leśnych więc trochę kluczę zanim znajduję satysfakcjonującą mnie miejscówkę. Pogoda wieczorem jest piękna, ale w środku nocy budzi mnie na chwilę solidna burza.

Zaliczone gminy (6):
Warmińsko-Mazurskie (3): Janowiec Kościelny, Janowo, Wielbark
Mazowieckie (3): Mława, Wieczfnia Kościelna, Dzierzgowo,

Więcej zdjęć jak zwykle w - klik - > G A L E R I I < - klik -

Dla ciekawych zamieszczam mapkę:

Dojazd na zlot forum - dzień 1

Sobota, 11 maja 2013 | dodano:22.05.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .Surly 2013, >100, gminobranie, sakwowo, forumowo
  d a n e  w y j a z d u
129.94 km
0.50 km teren
08:50 h
14.71 km/h
38.19 vmax
12.0 *C
149 HR max( 79%)
111 HR avg( 59%)
m 4159 kcal
Dojazd na zlot forum planowałem od dawna. Udało się załatwić wszystko więc pozostało ruszyć rzyć :) Na początek podjechałem pociągiem do Jabłonowa Pomorskiego - niby to tylko ok. 70km, ale miałem stosunkowo napięty plan, bolało mnie kolano troszkę no i kropkę nad i postawiła prognoza pogody. Mimo deszczu jechało się fajnie - w końcu z sakwami, w końcu jakiś "konkret". No i wiosną droga nawet w deszczu prezentuje się nieźle.

Wadą jazdy w deszczu jest to, że albo się moknie, albo się jeździ w ciuchach przeciwdeszczowych, które jednak trzeba zdjąć gdy nie pada bo można się zapocić. Poniżej akurat ciuchy miałem:

Jadąc do Nowego Miasta Lubawskiego na drodze aż dwa razy spotykam jegomościów zalanych tak, że szli średnio środkiem drogi, tyle że sinusoidą ;-)
W mieście chciałem obejrzeć bazylikę, ale... zamknięte, jak zresztą prawie wszystkie kościoły :( Pozostał tylko widok z zewnątrz

Głównym punktem programu był jednak zamek w Kurzętniku. Na górę wiedzie droga, której nie widać a znaki jasno sugerują, że powinno się skorzystać z parkingu i drałować po schodach więc posłusznie drałuję. Eh! Najpierw oglądam sobie z bliska pomnik nie-wiadomo-czego - na oko, chyba golfa:
A potem oglądam piękne ruiny zamku.

Oglądanie mnie na tyle zmęczyło, że jeszcze sobie obiad zrobiłem:

Po wszystkim udałem się na dół drugimi schodami do sklepu i pojechałem nieco okrężną (ach, te gminy!) drogą do Działdowa.
W samym Działdowie powitał mnie objazd, ale jakoś trafiłem na całkiem ładną starówkę i obejrzałem sobie kolejny już dziś zamek

Wyjechałem w stronę Mławy, ale już w miejscowości Iłowo-Osada skręciłem do lasu na nocleg.

Znacznie więcej zdjęć można obejrzeć w - klik - > G A L E R I I < - klik -

Nowe gminy w kolekcji (10):
Warmińsko-Mazurskie (9): Biskupiec, Kurzętnik, Nowe Miasto Lubawskie (miasto), Grodziczno, Lidzbark, Płośnica, Działdowo - obszar wiejski, Działdowo (miasto), Iłowo-Osada
Mazowieckie (1): Lubowidz

I nie wiem, jak mi się nie udało zaliczyć Nowego Miasta Lubawskiego - obszar wiejski. Cóż, jak to mawiał terminator: I'll be back :D

Dla zainteresowanych mapka:

sprawy

Piątek, 10 maja 2013 | dodano:22.05.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria .mieszczuch 2013, użytkowo
  d a n e  w y j a z d u
11.21 km
0.00 km teren
00:37 h
18.17 km/h
32.20 vmax
18.0 *C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal